4 KROKI EMPATYCZNEJ KOMUNIKACJI – CZYLI “NARZĘDZIOWNIA”

Marshall Rosenberg opracował praktyczne, pomocne narzędzie dla empatycznej komunikacji. Jest to „model 4 kroków”, czyli 4 elementy, które mogą być bardzo pomocne przy ćwiczeniu „języka żyrafy”. Są po prostu przydatnym sposobem, strukturą. Taką „gramatyką języka żyrafy”… 

Co ważne – stosowanie 4 kroków wnosi coś istotnego do naszego życia tylko wtedy, kiedy jest uzupełnieniem życiowej filozofii, a nie „techniczną metodą”, która ma sprawić, że ludzie zrobią to, co chcemy. 

KROK PIERWSZY – OBSERWACJA 

Dokonywanie spostrzeżeń, przy jednoczesnym powstrzymaniu się od oceny, dowodzi najwyższej inteligencji, jaka dostępna jest człowiekowi. Krishnamurti

Obserwujemy, co się rzeczywiście stało, co ktoś zrobił lub powiedział – nie dodając do tego naszych ocen i osądów, niczego, co pochodzi z naszego “mentalnego teatru”. Na etapie spostrzeżeń koncentrujemy się na tym, co faktycznie ma miejsce, powstrzymując się od osądzania. Tak, jakbyśmy oglądali zdjęcie lub fragment filmu.

W codziennym życiu często mylimy obserwacje z ocenami. Porównaj poniższe przykłady:

OCENA

OBSERWACJA

Jesteś rozrzutny.

Wydałeś na sprzęt sportowy połowę swojej wypłaty.

Janek jest niezorganizowanym uczniem!

Janek zaczął się uczyć na tydzień przed maturą.

Zostawiłeś bałagan w kuchni.

Zostawiłeś na stole naczynia po obiedzie.

Kowalski to kiepski zawodnik.

Kowalski w ostatnich ośmiu meczach nie strzelił ani jednej bramki.

Jeśli masz wątpliwości, czy dokonujesz obserwacji, czy oceny, zadaj sobie pytanie: czy kamera to zobaczy?

Kiedy już wiesz, co się zdarzyło – czas na drugi element Porozumienia bez Przemocy.

KROK DRUGI – UCZUCIA

Mówisz, co TY czujesz w sytuacji, którą dostrzegłeś. TY, a nie „ludzie”, „wszyscy ludzie”. Twoim uczuciem może być ból, lęk, radość, rozbawienie, irytacja, złość, rozczarowanie. Często mamy kłopot z nazwaniem naszych emocji i używamy słów, które z uczuciami nie mają wiele wspólnego, np. czuję, że to się nie uda, czuję, że to złe rozwiązanie, czuję, że on mnie nie lubi…

Kiedy zaczynasz: czuję, że … to zwykle nie nazywasz uczucia. Zastosuj taki model: czuję… (np. smutek, żal, radość, gniew, zaciekawienie), lub czuję się… (smutny, rozżalony, radosny, rozgniewany, zaciekawiony).

Każde nasze uczucie, emocja jest ważną informacją – o tym, że spełniliśmy jakąś naszą potrzebę, lub – że jej nie spełniliśmy. Rosenberg mawiał, że „uczucia są dziećmi potrzeb”. Jeśli zaspokajamy swoje potrzeby, wtedy nasze uczucia są przyjemne, jeśli ich nie zaspokajamy – doznajemy niemiłych emocji. Dlatego, po zidentyfikowaniu emocji – zapytaj o potrzeby.

KROK TRZECI – POTRZEBY

Marshall Rosenberg uważał, że osądy, diagnozy, krytyka i interpretacje cudzych zachowań to zastępcze formy ujawniania własnych potrzeb. Jeśli krzyczysz na dziecko, że znowu zrobiło bałagan w pokoju i jest leniwe, to może naprawdę chcesz mu powiedzieć, że potrzebujesz wsparcia i współpracy w dbaniu o dom?

A jeśli krzyczysz na współpracownika, że jest nieodpowiedzialny, ma w nosie to, co robisz- może po prostu chcesz zobaczyć efekty swojej pracy, mieć poczucie sensu i wkładu w rozwój zespołu?

Odpowiedz na ważne pytanie: czego tak naprawdę potrzebujesz?

Jeśli mówisz o swoich potrzebach w sposób zawoalowany i używasz w tym ocen, twoi rozmówcy mogą usłyszeć krytykę i obwinianie, a wtedy trudno jest nawiązać kontakt. Zdecydowanie lepiej jest uczciwie i wprost powiedzieć, o co nam chodzi i czego potrzebujemy. Jeśli sami nie będziemy dbać o nasze potrzeby, świat zewnętrzny o to raczej nie zadba!

I czasem naprawdę można krzyczeć. Chodzi tylko o to, żeby krzyczeć DO ludzi, a nie – NA ludzi. Mogę krzyczeć „jak żyrafa” – bez osądów i krytyki. Kiedy krzyczę „jak szakal”, szanse na nawiązanie kontaktu drastycznie maleją.

Czasem trudno nam znaleźć precyzyjne słowa, które nazwą nasze uczucia i potrzeby. Żyjemy w świecie, w którym raczej nikt nas nie uczył kontaktu ze sobą. Dlatego warto rozszerzać nasze słownictwo w tym zakresie. Pomocne będą listy uczuć i potrzeb – aby znajdować najtrafniejsze określenia tego, co właśnie przeżywamy.

KROK CZWARTY – PROŚBA 

Mówmy wprost czego konkretnie chcielibyśmy od innych. Konkretnie, czyli unikając sformułowań typu: „okazuj mi szacunek” – bowiem to może oznaczać coś innego dla każdego człowieka. Możemy mieć po prostu zupełnie różne pomysły na okazywanie szacunku. Zamiast wykrzyczeć pytanie retoryczne: czy tylko mi zależy na porządku w tym domu?! -można powiedzieć: jestem zmęczona/y, chciałabym/łbym żebyś posprzątał/a wieczorem po kolacji. To konkretna prośba, bez życzeniowego „a domyśl się…”. 

Prośby w Porozumieniu bez Przemocy są: konkretne, wykonalne, osadzone w czasie i wyrażone pozytywnym językiem. I jeszcze jedna ważna rzecz: jeśli prosimy, dajemy rozmówcy prawo do powiedzenia „nie”. Jeśli jest inaczej, wtedy to nie jest prośba, tylko żądanie. 

Opracowanie: Elżbieta Więcław 

Na podstawie: Marshall B. Rosenberg, Porozumienie bez przemocy. O języku serca, Wydawnictwo Czarna Owca, wydanie II rozszerzone, Warszawa 2011. 

Literatura, źródła informacji o Porozumieniu bez Przemocy